Przygotowania do imprez plenerowych potrafią trwać wiele tygodni. Nie inaczej było w przypadku Dożynek, które odbyły się 17 września we Wleniu na Dolnym Śląsku. Kiedy wydaje się, że wszystko dopięte na ostatni guzik, często przypomina o sobie pewien kluczowy czynnik. Pogoda, która jest przeciwnikiem każdego organizatora imprezy pod chmurką. Na szczęście pokazaliśmy jak należy sobie z nią radzić.
Dożynki to ważne wydarzenie dla lokalnej społeczności, która po miesiącach intensywnej pracy świętuje zakończenie prac rolnych. Nic więc dziwnego, że tak wielka waga przywiązywana jest do właśnie do tej imprezy. Cieszę się zatem, że to właśnie mnie powierzono rolę DJ’a.
Kiedy 17 września Słońce budziło się do życia była piękna słoneczna pogoda. Z Wlenia dostawałem komunikaty o dużej frekwencji, bardzo cieszyłem się na samą myśl o zbliżającym się wieczorze. Z godziny na godzinę, przybywało jednak chmur, które powoli zasłaniały błękit nieba. Na miejsce jechałem już w nawałnicy. Po ulicach płynęły strumienie. Przez głowę przeszła mi myśl, że to nie może się udać – ludzie z pewnością pouciekają do domów. Gdy przyjechałem na miejsce, zbudowałem swoje muzyczne stanowisko i oświetliłem parkiet spostrzegłem poukrywanych pod namiotami ludzi. Deszcz nie przestawał siąpić, ale postanowiłem zachęcić ich do zabawy. Przecież musiał być jakiś sposób, aby wywabić mieszkańców Wlenia na deszcz i sprawić, aby dobrze się bawili.
Było już ciemno, światła przecinały powietrze, a gdy tylko – równo o 21:00, z głośników poleciały pierwsze dyskotekowe szlagiery parkiet zapełnił się. Nie zabrakło czegoś do pośpiewania, poskakania i ogrzania się w ten mimo wszystko zimny wieczór. Z minuty na minutę padało coraz mocniej, ale nie brakowało śmiałków pragnących odczarować niesprzyjającą aurę. To właśnie oni napędzani dźwiękami motywowali resztę do wyśmienitej zabawy. Czas zleciał bardzo szybko. Pomimo niekorzystnych warunków mieszkańcy bawili się wyśmienicie! Pokazali co znaczy bawić się w trudnych warunkach.
Dziękuję za gościnę i świetną zabawę! Co prawda światła i efekty suszyły się parę godzin, ale dla takiej imprezy warto było zaryzykować. Oby do zobaczenia w przyszłości, choć może już jednak w bardziej sprzyjających warunkach atmosferycznych 🙂
